czwartek, 28 listopada 2013

Gruszkowo zielony kubek

Późna jesień i soczysta gruszka z zielenią. Gdzie? Na kubeczku!
(to matowe szkliwo z nakrapieniami nazywa się gruszka i ładnie łączy się z transparentną zielenią; środek biały błyszczący).

Właśnie zajadam z niego paluszki. 






niedziela, 24 listopada 2013

Inspired by Mark Rothko

Człowiek pójdzie na wystawę i od razu nabiera innego spojrzenia na świat. Odchami się trochę, nabierze ogłady i już jakieś pomysły przychodzą mu do głowy.
Wiem...wiem... w loży szyderców pierwsze pomruki i podśmiewajki, a jak dodam, że do zrobienia tej patery zainspirował mnie Mark Rothko, to właśnie słyszę wybuch śmiechu.
- Nie no, Nanda, szkliwa się nażarłaś czy co?!

Serio, po wystawie stwierdziłam, że ciekawie mogą wyjść takie pasy na paterze, najlepiej w kwadracie. Te same odcienie chłodnego błękitu. Taki Rothko bez depresji, ale przed burzą.
Trochę głębin morza, chłodnego powietrza i małej zadymki śnieżnej.
O! tak sobie wymyśliłam i oto jest.











środa, 20 listopada 2013

Jesienny wypał raku.

Jesień to najlepszy kamuflaż na wypał raku. Wszechobecny dym na działkach z palonych liści po porządkach między grządkami doskonale maskuje smrodzenie przy redukcji prac. W piękny letni wieczór by to nie przeszło...no chyba, że wszyscy zrobiliby porządnego grilla ;) albo okazali się bardzo tolerancyjnymi sąsiadami.


Kto nie wie, czym jest raku i na czym polega, niech poczyta archiwalne wypały. (TUTAJ)
W skrócie to tradycyjna japońska technika wypału ceramiki z redukcją w dymie. Dym uzyskujemy ze szczątków organicznych, niekoniecznie z kota, ale typu: suche liście, trociny, stare gazety.

Wraz z ludźmi z pracowni, do której uczęszczam (PRACOWNIA NA PRADZE) zrobiliśmy długo wyczekiwane przez każdego RAKU. Relacja zdjęciowa poniżej, a szczegóły i moje prace pokażę za jakiś czas.

OTO ETAPY WYPAŁU RAKU

Szkliwienie wcześniej wypalonego biskwitu odpowiednimi szkliwami do raku.
Opierają się one w dużej mierze na tlenkach miedzi dlatego po redukcji dają efekt błękitów i turkusów lub czystego metalu, czyli miedzi. Są też inne kolory, ale nie mam pojęcia na jakich metalach szkliwa te się opierają, ale można równie dobrze uzyskać czerwienie, pomarańcze, czy biały. Jednak odcienie soli miedzi są chyba najbardziej powszechne.


Poszkliwionych prac pilnował i nad załadowaniem pieca czuwał, we własnej psinowatości, ATOS.

Rozgrzewanie pieca z pracami.

Wyjmowanie rozgrzanych do czerwoności prac i przekładanie do pojemników redukcyjnych.
 czyli robimy dym...

I wyjmujemy z trocin po redukcji. Biała glina staje się czarna, a szkliwa kolorowo-metaliczne.


A oto efekty przed i po wypale.Tutaj moja miseczka z kolcami (tylko szkliwiony środek turkusem) i pojemniczek na pierścionki z elementami szkliwionymi aquawerde.

Jak widać redukcja była silna i w sporej mierze szkliwa zredukowały się do metalu miedzi.

A to miks prac ludzi z pracowni :) Wyszły pięknie!
Tutaj jeszcze stygną, ale prace czyści się jeszcze z resztek spalonych trocin (ostrym druciakiem i wodą) i dopiero widać efekt...!




 

 



piątek, 15 listopada 2013

Mydelniczka z koronką

Koronka w błyszczącej miedzi i szklisty lazur czekają na swoje miejsce w łazience.



poniedziałek, 11 listopada 2013

25. Bieg Niepodległości - Warszawa 2013 r.

25. Bieg Niepodległości to ostatni z biegów z cyklu Zabiegaj o Pamięć. 
Mąż biegł jako reprezentant rodziny :)
Niestety ja już nie dotoczyłam się z domu na trasę, czego bardzo żałuję, ale ściskałam kciuki z kanapy wpatrzona w Prezydenta. 
A to pamiątkowy medal i koszulka. Czas: 44:31. 



A to komplet medali z tegorocznego cyklu biegów pt. Zabiegaj o pamięć, czyli Bieg Konstytucji, Bieg Powstania Warszawskiego i dzisiejszy Niepodległości.
Dizajn powala ;) ale mają swój niepowtarzalny klimat. Może w projektowaniu nie są Organizatorzy najlepsi, ale w logistyce przeciwnie. Uważamy, ze cykl biegów organizowanych przez WOSiR jest najlepiej rozwiązany - przynajmniej porównując te oficjalne z atestowaną trasą i medalami, w których w tym roku braliśmy udział (było ich 8, póki co... ;)).


sobota, 9 listopada 2013

Piernikowy ciastek w krainie gliny

U mnie już (!) przygotowania do Świąt. Właściwie trwają one od dawna, ale trochę w innym wymiarze, bo to Boże Narodzenie będziemy spędzać w nieco większym gronie rodzinnym, więc te Święta z pewnością będą niebywale wyjątkowe! :)

Ale, aby nie zaniedbać rzeczy, na które może być później za późno lub za ciężko, postanowiłam pomyśleć o nich nieco wcześniej. Część prezentów już jest a kartki się szykują.
W tym roku w roli głównej piernikowy ciastek, ale z krainy gliny, czyli nie do końca taki piernikowy. Piernikowy ma tylko kolor. Będzie ceramiczną ozdobą świąteczną.
W poprzednich latach były gwiazdki (TUTAJ) i serca (TUTAJ).

A kto ma ochotę zrobić świąteczne pierniki do schrupania lub jako ozdoby choinkowe, polecam sprawdzony przepis z ubiegłego roku. TUTAJ. A TUTAJ piernikowe prezenty.





czwartek, 7 listopada 2013

Miseczka z kombinacją kolorów

Miałam odpuścić sobie kombinacje ze mieszkaniem szkliw, bo jest to zabieg ryzykowny. Prędzej coś się zeżre niż polubi. Postanowiłam jednak pomieszać trochę brązów i zieleni, granatu i turkusu. Wyszedł dziwaczny miks :) Celowo nie robiłam konkretnego wzoru, tylko wylewałam dany kolor jak leci, aby sam znalazł sobie miejsce. Na zewnątrz poprawka zielenią na agaisie, który wyszedł szaro-bury. Tak, tak bez poprawki się nie obyło ;)