Opowiem ci mamo co robią myszy... Gdy nie patrzysz myszy myszkują ci w pudełku. W pudełku gdzie mieszkają twoje nowe kredki. Kredki, którymi nie mogę się bawić... Nawet nie dałaś mi zobaczyć jak smakują....
Moje dziecko jeszcze za małe na taką opowieść ale rankiem bystre oczka od razu wypatrzyły myszy zostawione na stoliku po nocnym rysowaniu mamy. Nawet od razu córa poznała i wolała PI!PI! Mama nieomal pękła z dumy ;)
Pastele oczywiście też zostały zauważone, no ale matka szybsza i ocaliła przed wyciumkaniem i pokruszeniem. Na edukację plastyczną przeznaczyłyśmy inne kredeczki ;)
Bardzo mnie ucieszyło, że córeczka poznaje mysz, bo w końcu to dla Niej :) Korzystając z ostatnich chwil zanim wrócę do pracy, postanowiłam zilustrować bajeczkę, którą napisała moja Mama.
Główna bohaterka, to jak można się domyślać, właśnie mysz. Mała, szara myszka i jej przyjaciele.
Mam nadzieję, że za jakiś czas pochwałę się całością :)
Ps to już druga książeczka, która powstaje dla mojej córki. A co?! Szewc bez butów ma chodzic? Co to, to nie! Pierwsza, którą się jeszcze nie miałam okazji pochwalić była dla starszych niemowlaczków i chyba czas żebym przedstawiła ją na blogu.