Jestem kawoszką. Przyznaję się bez bicia. Dlatego upał nie upał, poranek czy wieczór zawsze jest dobry moment na kawkę. Tym razem wariacja na temat hiszpańskiej leche leche, która w oryginale jest mała mleczną kawką ok 100-150 ml ze słodkim mlekiem skondensowanym na dnie przykryta warstwą kawy i spienionym mlekiem. Leche y leche to mleko i mleko. Będąc w Hiszpanii popijaliśmy nią każdego ranka churrosy, a popołudniami robiliśmy poprawkę bez churrosów.
Nasza domowa wersja na upał to duże latte ze skondensowanym mlekiem na dnie jak w leche leche i gałką lodów. Mniam!
Oryginalna, hiszpańska wersja w moim starym poście z Teneryfy. Zapraszam!
Jak zrobić warstwową latte, tudzież leche leche domowym sposobem:
Zaparzam kawę w kawiarce typu włoskiego. Podgrzewam mleko 3,2% w metalowym kubku i mocno spieniam (mam ręczny, mały spieniacz z Ikei). Na dno szklanki wlewam skondensowane mleko słodzone - ok. 5-7 mm, wlewam spienione mleko i trochę nakładam piany łyżką i po ściance szklanki wlewam cienkim strumieniem kawę. Powinny zrobić się piękne 4 warstwy, a przy zwykłej latte 3. Czyli: skondensowane mleko (opcjonalnie), gorące mleko, kawa i mleczna piana.
wtorek, 29 lipca 2014
poniedziałek, 28 lipca 2014
XXIV Bieg Powstania Warszawskiego
Gorąco. Jak to w lato. Ale na szczęście Bieg Powstania Warszawskiego odbył się wieczorem o godz. 21. Aby być precyzyjną, to bieg na 5 km startował 20 minut wcześniej przed dychą. Mam wrażenie, że było nieco "chłodniej" niż w ubiegłym roku, o ile w ogóle można mówić o chłodzie. Dodatkowo można było się załapać na 4 kurtyny wodne (w biegu na 10 km) - o wiele bardziej efektywne niż w 2013 r. - przynajmniej tak twierdzi mój małżonek. No i mam wrażenie, że ludzi dopisało duuużo więcej.
Kibicowałam jak i w roku ubiegłym mężowi i znajomym. Jak popatrzyłam na tą wlokącą się piątkę, kiedy to już mój mąż kończył dychę, to żałowałam, że się nie zapisałam. Dałoby radę...chociaż dopiero próbuje wracać do formy sprzed ciąży.
W tym roku koszulka czarna jak w ubiegłym, tylko z fajniejszą grafiką. Ktoś miał fantazję i nawet ładnie to wyszło. A medal... tradycyjnie "oryginalny" - do kompletu. Z pozostałymi medalami z serii biegów "Zabiegaj o Pamięć" stanowi spójną całość.
Gratuluję biegaczom ukończenia biegu w takim upale z podbiegiem pod Sanguszki (biegacze z dychy nawet dwa razy) i mam nadzieję do zobaczenia za rok już nie zza barierek ;)
A to animacja wyświetlana na budynku mennicy.
Medal.
Grafika na koszulce.
Kibicowałam jak i w roku ubiegłym mężowi i znajomym. Jak popatrzyłam na tą wlokącą się piątkę, kiedy to już mój mąż kończył dychę, to żałowałam, że się nie zapisałam. Dałoby radę...chociaż dopiero próbuje wracać do formy sprzed ciąży.
W tym roku koszulka czarna jak w ubiegłym, tylko z fajniejszą grafiką. Ktoś miał fantazję i nawet ładnie to wyszło. A medal... tradycyjnie "oryginalny" - do kompletu. Z pozostałymi medalami z serii biegów "Zabiegaj o Pamięć" stanowi spójną całość.
Gratuluję biegaczom ukończenia biegu w takim upale z podbiegiem pod Sanguszki (biegacze z dychy nawet dwa razy) i mam nadzieję do zobaczenia za rok już nie zza barierek ;)
A to animacja wyświetlana na budynku mennicy.
Medal.
Grafika na koszulce.
piątek, 25 lipca 2014
Wyprzedaż garażowa na Pradze
To będzie mój debiut na wyprzedaży garażowej, ale w końcu trzeba wywietrzyć szafki z ceramiką, półki z książkami i dzieciowymi zabawkami. Dlatego już jutro, 26 lipca szykuję się z całym majdanem, bobo, mężem na Wyprzedaż garażową w Cafe Osiem Stóp przy Parku Praskim tuż obok zoo. Może wpadniecie? Od 10-16.
niedziela, 20 lipca 2014
Słoń w kropki
A to kolejne dzieło mojej mamy. Szary słoń w kropki.
W dwóch wersjach uszu i ogonka :) Kolorowe romby i czerwona krateczka.
W dwóch wersjach uszu i ogonka :) Kolorowe romby i czerwona krateczka.
czwartek, 17 lipca 2014
Kolorowe sowy - przytulanki na pidżamki
Kolorowe sowy powstały na zamówienie dla Alexy. Uszyła je moja mama.
Każda sówka pod skrzydłami ma po małej sówce a z tyłu kieszonkę na pidżamki.
W sumie 6 sów! Do przytulania i do spania. Mam nadzieję, że sprawią wiele radości.
Każda sówka pod skrzydłami ma po małej sówce a z tyłu kieszonkę na pidżamki.
W sumie 6 sów! Do przytulania i do spania. Mam nadzieję, że sprawią wiele radości.
piątek, 11 lipca 2014
Geometryczne broszki ceramiczne
Takie ot, proste kształty i mieszanka szkliw.
Kiedyś pokazywałam broszki z raku, tym razem z tej samej serii biskwitu w normalnym szkliwieniu.
Kiedyś pokazywałam broszki z raku, tym razem z tej samej serii biskwitu w normalnym szkliwieniu.
wtorek, 8 lipca 2014
Miseczka raku z kolcami
No dobra...teraz zdradzę Wam mały sekret... Otóż będąc w ciąży, a stan ten jeszcze miał miejsce po raz ostatni w grudniu, napisałam postów aż do maja! :) tak, tak... Publikowały się same wg założonego harmonogramu a młoda matka robiła co należy do młodej matki ;) (no bądźmy uczciwi...nie takiej młodej ale świeżo upieczonej).
Obawiałam się, że pochłonięta słodkimi obowiązkami nie będę miała czasu nic napisać (i było w tym dużo racji), a ulepków robić nowych i tak nie będę miała możliwości. I oto nadszedł czas, kiedy ulepki się skończyły i czas wybrać się do pracowni i napisać trochę postów tu i teraz. Tu i teraz to póki co wspomniane obowiązki przy bobo, bieganie męża, lody itp. a gliny ani widu ani słychu. Do sklepu mam jakieś 300 m więc czas się wybrać i wieczorami coś polepić. Efekty mam nadzieje niebawem :)
Obawiałam się, że pochłonięta słodkimi obowiązkami nie będę miała czasu nic napisać (i było w tym dużo racji), a ulepków robić nowych i tak nie będę miała możliwości. I oto nadszedł czas, kiedy ulepki się skończyły i czas wybrać się do pracowni i napisać trochę postów tu i teraz. Tu i teraz to póki co wspomniane obowiązki przy bobo, bieganie męża, lody itp. a gliny ani widu ani słychu. Do sklepu mam jakieś 300 m więc czas się wybrać i wieczorami coś polepić. Efekty mam nadzieje niebawem :)
A tymczasem wygrzebana jeszcze miseczka z jesiennego raku. Miseczka z jasnej gliny, środek szkliwiony białym do raku, zewnątrz surowe. Podstawa kolczasta. Zostawiam ją sobie na groszki czy orzeszki :)
VIII Bieg Ursynowa 2014
No i kolejny bieg. Bieg Ursynowa to mistrzostwa Polski w biegu ulicznym. Oczywiście biegł mój mężu, ja póki co dopinguje. Ale planuje wrócić do formy i powoli wieczorami zaczynam wychodzić. Zaczynam od zera... Ech. Ale o tym innym razem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)