Dziś zrezygnowałam niestety z wycieczki rowerowej na rzecz zdobywania nowych doświadczeń. Wybrałam się na kameralny kurs robienia biżuterii soutache, czyli dzierganie w ślizgającej się tasiemce sutasz między kamykami i plączącą się nitką. Mimo wszelkich trudności będę próbowała coś jeszcze zrobić. A oto dzisiejszy efekt.
Piękności! Okropnie żałuję, że nie mogłam być!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Ja też mam ogromną ochotę spróbować techniki soutache:) Dziś zamówiłam kilka sznureczków na spróbowanie.... U Pani wygląda to całkiem dobrze;) zobaczymy jak będzie u mnie.
OdpowiedzUsuńjakie sliczne!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne. Klasa sama w sobie:)
OdpowiedzUsuń