środa, 26 maja 2010
czuję miętę...
Najlepsze na orzeźwienie po całym dniu niemożliwości oderwania się od biurka w pracy i zaspokojenie głoda-słoda, to mój nowy wymysł, czyli breezer gruszkowy :)
Do szklanki nalewamy zimnego Sprite'a, wrzucamy parę lisków mięty, którą wymęczamy trochę łyżeczką, aby puściła sok, dodajemy dużą kulkę sorbetu gruszkowego. Naszą górę lodową dekorujemy listkiem mięty i limonką.
Zamiast Sprite można wlać wody lub rozcieńczyć go z wodą tak pół na pół - to następnym razem z pewnością zrobię.
Smacznego! Pragnienie ugaszone.
niedziela, 23 maja 2010
bzzzzyyyy....
koniec...
Niestety, póki co, koniec robienia zdjęć. Sierota ze mnie, bo nie patrzę pod nogi i zarobiłam kilka siniaków i rozbiłam aparat...
W zamian podrzucam rysuneczek zainspirowany pewną piosenką, której coverów jest bez liku. Swoją drogą zawsze chciałam rysować komiksy i podziwiałam i podziwiam kreskę polskich komiksiarzy. Nie miałam okazji tak sobie pobazgrolić, ale może czas zacząć.
Jedno jest pewne - trening czyni mistrza... więc przede mną mnóóóóstwo ćwiczeń niestety, a prawda jest taka, że rysowniczką komiksów to ja raczej nie będę ;p
piątek, 21 maja 2010
poniedziałek, 17 maja 2010
...i sobie usiadła
niedziela, 16 maja 2010
patera w turkusach
sobota, 15 maja 2010
piątek, 14 maja 2010
i poleciał na łączkę...
środa, 12 maja 2010
wyleciał ptaszek z pieca...
piątek, 7 maja 2010
wtorek, 4 maja 2010
czekając na ciepłe wieczory...
ryba na mydło...
poniedziałek, 3 maja 2010
kwieciście...
tango z mango
Subskrybuj:
Posty (Atom)