wtorek, 4 maja 2010

ryba na mydło...




...ryba na mydło to rybodelniczka? może nie?

Tym razem jak widać kolejna rybka nie zamieniła się w broszkę tylko chętnie przyłoży się (a raczej podłoży) pod jakieś mydełko...
Autor: o
Etykiety:

3 komentarze:

  1. mojzaczarowanyswiat4 maja 2010 05:35

    ojojoj ale piekna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Plastusia4 maja 2010 11:56

    Rybodelniczka - ale fajne słowo. Bardzo mi się spodobało :). No a sama mydelniczka bardzo fajna - lubię taki kolor gliny w połączeniu z turkusem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Titania yng Nghymru16 maja 2010 05:14

    i będzie super duet z mydełem... a kto wie, może i opera mydlana :P

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)