niedziela, 30 sierpnia 2009

Praskie Murale




Praskie freski w okolicy Stalowej. Ciąg dalszy niedzielnego spaceru :]

Praska Madonna


Na niedzielnym spacerze po okolicy zobaczyłam Praską Madonnę. Spotkałam Ją w bramie na Stalowej...

czwartek, 27 sierpnia 2009

Ceramicznie...




Wygląda na to, że sezon rowerowy powoli się kończy. Plany z jazdy rowerem do pracy spełzły na niczym, bo od rana warszawska Praga skąpana w deszczu. Chyba nie tylko Praga. Czas doładować kartę miejską i przesiąść się do tramwaju. Po przeprowadzce nie mam nic bezpośredniego do pracy, a remontowana trasa W-Z doprowadza mnie do szewskiej pasji. Niestety, jakby nie było, najszybciej do pracy mam na dwóch kółkach. A najważniejsze, że nie dopada mnie wtedy choroba lokomocyjna. No cóż, ale te czasy powoli się kończą. Kończy się sezon rowerowy, czas zacząć ceramiczny.
Od września w pracowni, do której chodzę na lepienie odpalają piece. Na blogu będzie chyba więcej ulepków niż smoothiesów, a przynajmniej się pojawią. A poniżej wspomnienie lata.Tuż przed przerwą wakacyjną udało mi się jeszcze wrzucić do pieca parę kwiatków. Oto dwa z nich. Z jednego powstała broszka. Reszta sprezentowana.

Dla ciekawych metody: ręczne lepienie z czarnej gliny bez szamotu. I wypał ok. 800 stopni, szkliwienie, II wypał ok. 1080 stopni - zółty efekt i marsowa czerwień, która baaardzo płynie, ale można mieszając z np. żółtym uzyskać ciekawe efekty.
Kończę, czas zbierać się do pracy...
Miłego dnia wszystkim życzę. PS nadal pada...


wtorek, 25 sierpnia 2009

Piña colada smoothie





Piña colada (hiszp. piña - ananas, colada - przecedzony) to słodki karaibski koktajl. Przyrządza się go z jasnego rumu, śmietanki kokosowej i soku ananasowego. Drink tradycyjnie podawany jest z lodem i plastrem cytryny oraz ananasa.

W mojej wersji smoothie Pinacolada jest z rumem nie Bacardi, ale Malibu. Nie muszę wtedy dodawać mleka kokosowego, ani śmietanki kokosowej. Do mleka dolewam po prostu Malibu i wrzucam plastry ananasa - wszystko miksuję w blenderze. I jest pysznie!

2 szklanki mleka
2 x 50 ml Malibu
6 plastrów ananasa
lód

Kawałki plasterków ananasa i wiórki kokosowe do dekoracji.
Smacznego!



poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Prawie jak Marrakech...


Prawie :] bo to tylko 100 km od Warszawy. Zdjęcie zrobiłam w weekend idąc na grilla do przyjaciół. Polną drogą wcześniej przejechał samochód. A, że akurat zachodziło słońce, powstała sceneria, która przypomniała mi o Marakeszu - Czerwonym Mieście Afryki.

piątek, 21 sierpnia 2009

Malinowy Banan






Malinowy Banan to słodki i prosty koktajl.

1 banan
1 garść zmrożonych mailn
2 łyżeczki cukru lub miodu
1 szklanka mleka

Do przybrania zostawić sobie plasterki banana, ewentualnie jak posiadamy w danej chwili, świeże maliny.
Jak widać ostatnio mam "fazę" na koktajle mleczno-jogurtowe.... chyba idzie jesień i potrzeba coś treściwszego :]
Smacznego i miłego eksperymentowania w weekend!

czwartek, 20 sierpnia 2009

Banana Forest Smoothie



Banana Forest Smoothie - Bananowy Las, to szybki poranny smoothie. Blender napewno obudził sąsiadów, ale nie miałam czasu na zastanawianie się co zrobić na śniadanie. Oczywiście czas na zrobienie kilka fotek się znalazł, ale to już kosztem mokrych włosów :] Przepis na Babanowy Las jest taki: po pierwsze siedzisz do późna przy komuterze dnia poprzedniego, ustawiasz budzik jak zwykle, ale gdy rano dzwoni co trochę go przestawiasz odwlekając wstawanie :) Później zrywasz się w popłochu, że to już ta godzina, biegniesz do kuchni obierasz banana, wrzucasz do blendera, dorzucasz garść jagód z zamrażalnika, wlewasz szklankę mleka lub jogurtu naturalnego, włączas blender i biegniesz do łazienki. Wyskakujesz po mega szybkim prysznicu i już za chwilkę możesz spokojnie zwolić obroty, aby delektować się Bananowym Lasem :)

Smacznego!


Pink Bubbles!









Pink Bubbles Smoothie!
Jak to możliwe, że z dwóch pomarańczy powstaje jeden owoc? Dla mnie to nadal zagadka, ale to już wyższa genetyka, która w kuchni już nie ma znaczenia :] Grejpfruty bowiem są właśnie taką krzyżówką 2 odmian pomarańczy - olbrzymiej z chińską. Grejpfruty sprowadzone zostały i zadomowione na wyspie Barbados w XVII w. przez kapitana Jamesa Shaddock'a. Rejon Morza Karaibskiego stał się głównym obszarem ich uprawy.
Ale koniec tych mądrości... :] O dzięki Kapitanie w szczególności za te różowe, które w gorące dni są super orzeźwieniem w postaci PINK BUBBLES!

PINK BUBBLES, to orzeźwiający mix, do którego potrzeba:
- sok z 2 dużych grejpfrutów
- sok z 1 cytryny
- 0,5 l mocno schłodzonego Sprite`a, najlepiej z igiełkami lodu.

Do wysokiej szklanki wlewamy sok z grejpfruta i cytryny - tak do połowy i dopełniamy gazowanym, zmrożonym Spritem. Bąbelki gazu lekko szczypią w język, a cytrusy super orzeźwiają. Zatem do roboty! Smacznego!

PS Powyższe składniki wystarczają na 2 duże szklanki.

środa, 19 sierpnia 2009

Koń Wiślański


Jakiś czas temu wracając z pracy przez Most Świętokrzyski moją uwagę przykuło niemałe poruszenie w okolicach Syrenki. Instalowanco coś na pływającej platformie. Później wyjechałam w Tatry (zdjęcia poniżej) i wracając już w nocy pociągiem zauważyłam ową platformę na środku rzeki z... biegnącym, świecącym koniem. Jak się okazało, podczas mojej nieobecności w Warszawie - 14 sierpnia w piątkowy wieczór na Wiśle pojawiła się instalacja "WIELOPLEXIKOŃ".

Wczoraj wieczorem wybrałam się z mężem rowerami na przejażdżkę, aby zobaczyć jak się ma Koń Wiślański i żurawie przy budowanym Stadionie Narodowym. Oto kilka zdjęć.







A oto oficjalne wieści o instalacji:WIELOPLEXIKOŃ to żywa animacja poruszana nurtem rzeki. Zakotwiczony obiekt opływany jest wodami, które poruszają turbinę zasilając i poruszając iluminację kolejnych stadiów ruchu galopującego konia. Stadia te, obserwowane z brzegu, prostopadle do nurtu rzeki, podświetlane kolejno w tempie zależnym od prędkości wody układają się w sekwencję ruchu. Piętnaście kolejnych klatek ruchu konia ustawionych przy pomocy kształtowników i cięgien stabilizujących na pływającej platformie. Pod wodą, przymocowana do platformy turbina napędza generator prądotwórczy. Instalacja oświetleniowa składa się z zestawów LED, których światło rozchodzi się w plexi rozświetlając ją od wewnątrz. Zasilająca całość turbina pełni jednocześnie rolę przełącznika obrotowego, dzięki któremu zapalane są światła ukazujące kolejne klatki ruchu konia z częstotliwością zależną od prędkości jej obrotu.
Autorem instalacji jest Konrad Zientara. Nie znam, ale pomysł miał fajny! :]

Nasze piękne Tatry!


Co tu dużo się rozpisywać: było pięknie. Pogoda dopisała. W sumie zeszliśmy 65 km spacerując po Tatrach. Nie mogę się doczekać powtórki :] mimo, że zawsze uważałam i uważam, że do łażenia po górach to ja się nie nadaję. Poniżej kilka ciekawszych miejsc, w których byliśmy w ostatnim tygodniu.



Las poniżej Rusinowej Polany. Plan na trasę tego dnia był długi, ale wymiękłam przez pogodę, tłumy ludzi. Skończyło się na podejściu do Kaplicy Matki Boskiej Królowej Tatr (M. B. Jaworzyńskiej), Rusinowa Polana, próba podejścia przez Gęsią Szyję do Gąsiennicowej i poźniej na Kalatówki, gdzie mieszkaliśmy, ale skończyło się na zejściu przez las do Palenicy i powrót do Kuźnic busem.

Czerwone Wierchy od strony przełęczy pod Kopą Kondracką. Spacer z Kasprowego Wierchu.


Dolina Gąsiennicowa. Cel Czarny Staw Gąsiennicowy. Było chmurzasto...

Czerwone Wierchy.


Dolina Cicha z Czerwonych Wierchów.

Rusinowa Polana i widok na Tatry Słowackie. Bardziej zorientowani zobaczą Młynarza i Młynarczyka, Lodowy Szczyt i nawet gdzieś tam czai się Gerlach...
Więcej zdjęć niebawem na naszej stronie www.nanda.org.pl. Jakby co są tam tez Tatry w wersji majowej. Trochę w śniegu, trochę w krokusach. Zapraszam!

piątek, 7 sierpnia 2009

Orange Carotina Smoothie!





Pewna bliska mi osóbka ma dziś urodziny. Dlatego ten smoothie jest z dedykacją i powstał specjalnie na urodzinową okazję. To taki pomarańczowy podarunek ode mnie. Sto lat!

Orange Carotina, czyli pomarańczowa marchewka dla K.:
200 ml soku marchewkowego (ja użyłam soku jednodniowego z butelki)
1 cała pomarańcza bez pestek i skórki
świeżo wyciśnięty sok z 1 pomarańczy
lód

zmiksować i już gotowe!

Zatem wznieśmy toast!
Sto lat!


Gruszka-Łakomczuszka




W tym tygodniu jeździłam do pracy rowerem. Wczorajsza pogoda sprawiła, że wróciłam do domu padnięta. PIĆ! Pomyślałam o czymś orzeźwiającym, a że mijałam po drodze stragan z owocami i zobczyłam gruszki, od razu pomyślałam o nich.

Zatem Gruszka-Łakomczuszka to:
2 słodkie duże gruszki (obrać, usunąć gniazda nasienne)
1 szklanka soku gruszkowego
Chlust soku z limonki.
1/2 szklanki soku kaktusowego.
Lód.

Miksujemy w blenderze i gotowe!


Smacznego!

PS Dziś nadrabiam zaległości, ale też wrzucam co nieco na przyszłość, bo przez tydzień mnie nie będzie - łażę po górach. urlopik.






...jak śliwka w kompot!


Nie wiem czy dopadło mnie jakieś przesilenie, ale nie było lekko. Wpadłam jak śliwka w kompot w jakieś dziwne nastroje dekadenckie... Jak tylko pojawiają się śliwki mam wrażenie, że lato ma się ku końcowi... Raczej bliżej do jesieni... Zatem dziś śliwkowo...

4 duże śliwki bez pestek
garść malin
garść jagód
sok malinowy lub śliwkowy
suszona śliwka dla wzmocnienia smaku i dodania słodyczy
lód o ile owoce nie były zmrożone

Smacznego!








poniedziałek, 3 sierpnia 2009

koko-mango



Nazwa palmy kokosowej w sanskrycie to kalpa vriksha, co tłumaczy się jako "drzewo, które zaspokaja wszystkie
potrzeby życia"... a i owszem, u mnie w domu zaspokaja apetyt na jakąś słodycz i pragnienie :)
Mój nowy smoothie powstał na bazie mleka kokosowego i mango go go!.

Zatem:
szklanka mango go go! (patrz poprzedni wpis na blogu)
dodać szklankę mleka i 3 łyżki mleka kokosowego w proszku lub ok. 200 ml płynnego.
Lód. wszystko zmiksować.
Można udekorować sorbetem ananasowym i wiórkami (jak w mojej wersji).

Smacznego!

PS dziś coś kiepsko z pisaniem. poniedziałek po weselu i poprawinach. totalne rozbicie. tak tęsknię za moimi przyjaciółmi, z którymi ledwo co pogadałam.... :[