piątek, 16 listopada 2012

mydelniczka z drobinkami

Muszelka mydelniczka z błyszczącymi drobinkami.
Tym razem w brązach.



wtorek, 13 listopada 2012

miseczka w czerwieniach

Kolejne maleństwo na orzeszki lub inne drobne smakołyki. Zakwitła czerwienią i różą chińską. Na zewnątrz surowa glina z wtartym szkliwem w zagłębienia.



niedziela, 11 listopada 2012

Mój Bieg Niepodległości

Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Miałam zamiar dziś pobiec, więc pobiegłam.
Nie był to oficjalny bieg Niepodległości ulicami Warszawy, ponieważ gdy chciałam się zarejestrować na początku listopada, rejestracja już była zmknięta z braku miejsc. Znalazło się już 8500 chętnych!

Z drugiej strony pomyślałam sobie, czy tak naprawdę dam radę biec w tłumie. Trochę też, póki co, wolę biegać sama, swoim niezbyt super tempem i swoimi ścieżkami. Może jeszcze będzie okazja na jakiś oficjalny bieg.

Ja postanowiłam zatem wykorzystać pobliską ścieżkę dla biegaczy i zrobić nie jak w oficjalnym biegu niepodległości 10 km, tylko symboliczne 11,11 km.






sobota, 10 listopada 2012

Tiramisu, czyli presto i prosto!

Tiramisu, to chyba najbardziej znany włoski deser. Szybki (presto) i prosty - trzeba tylko wykazać się odrobiną cierpliwości na chłodzenie, aby ciasto stężało. Przedstawiam zatem poniżej przepis (z dedykacją dla Matyldy  :)) na porywające ciasto. (tirami sù poderwij mnie!) :)



 Do zrobienia tiramisu potrzebujesz:

 

- cukier - 5 czubatych łyżek (4+1)
 

- 4 jajka (potrzebne zarówno żółtka i białka) 

 





- 500 g serka mascarpone - ja używam Casarelli. Próbowałam kiedyś tańszego z Pątnicy (2 x 250 g), ale masa była rzadsza i tak ładnie nie stężała - wyszło też smacznie, ale smak nieco inny.


 - 2 op. biszkoptów - okrągłych lub podłużnych - okrągłe trzeba nieco dłużej namaczać, podłużne są delikatniejsze, ale mogą się rozpadać jeśli namoczymy je za bardzo, zatem polecam pierwszą przygodę zacząć z okrągłymi



 

- filiżankę zaparzonej i przestudzonej kawy
- amaretto - włoski likier wytwarzany z migdałów (ok. 1-2 kieliszków, 50 ml)






 - gorzkie, sypkie kakao










- pojemnik/brytfanka/blacha - np. prostokątna szklana brytfanka lub pojemnik z pokrywką - ja używam plastikowego pojemnika z pokrywką - ciasto nie "łapie" wtedy zapachu blachy i nie przechodzi też ewentualnym zapachem z lodówki, bo można je przykryć.


- - -  PRZYGOTOWANIE  - - - 

1. zaparzamy kawę - w czasie przygotowywania masy akurat stygnie

MASA:
2. bierzemy 4 jajka - rozdzielamy biała od żółtek
 
3. 4 czubate łyżki cukru ucieramy z żółtkami na gładki, prawie biały kogel-mogel -
- najwygodniej mikserem

4. do masy jajecznej dodajemy po czubatej łyżce serka i ciągle ubijamy mikserem aż masa będzie gładka i puszysta
 

5. w osobnym pojemniku ubijamy białka na sztywną pianę - pod koniec ubijania dodajemy łyżkę cukru - dalej ubijamy, aż piana jeszcze bardziej zesztywnieje
 
6. pianę dodajemy do masy koglowo-mascarponowej delikatnie mieszając (nie mikserem!) - masę mamy gotową.

 
7. do ostudzonej kawy dodajemy alkohol - filiżanka mocniejszej kawy dopełniona do 250 ml wodą plus ok. 50 ml alkoholu - w sumie około 300 ml płynu

 









BISZKOPTOWY SPÓD:

8. moczymy biszkopty w kawie z amaretto - ja przytrzymuję po ok. 3 sekundy każdy w płynie wtedy dobrze nasiąkają, ale się nie rozpadają










9. układamy na spodzie pojemnika tworząc pierwszą warstwę
 

10. namoczoną warstwę biszkoptów posypujemy gorzkim kakao
11. nakładamy połowę masy i znowu posypujemy kakao
 
12. układamy kolejną warstwę biszkoptów i znowu kakao

13. wykładamy resztę masy - wierzch gładzimy i posypujemy kakao małą łyżeczką robimy wgłębienia w masie robiąc wzorek



14. wstawiamy do lodówki najlepiej na noc żeby ciacho stężało

Przed podaniem posypujemy świeżą warstwą kakao.


SMACZNEGO!






piątek, 9 listopada 2012

parami...

Parami ponoć chodzą nieszczęścia... W tym wypale za wiele szczęścia nie miałam, bo jak na złość obie miski paskudnie zbąblowały. Jakby tego było mało, to zewnętrzna część jest idealna - w środku wzoru kwiatów w jednej i koronki w drugiej trzeba się dopatrywać.

Chrisacola, która przy większej grubości pięknie się zaczyna złocić drobinkami niestety wyrzuciła bąble jak małe wulkany... Na ciemnej glinie ponoć się to zdarza... A szkoda :(





środa, 7 listopada 2012

grafitowa para

Nowa para ptaków wyleciała z pieca. Miały być na raku, ale jakoś nie mogłam się ich doczekać.
Przetarte pióra, angobowane na grafit, a dzioby umoczone w szkliwie.









niedziela, 4 listopada 2012

zamiast...

Dziś miała być kolejna dyszka i rejestracja na bieg niepodległości. Niestety już dawno zamknięta z powodu ograniczonej liczby miejsc - już dawno znalazło się 8500 chętnych! Kolejny raz nie jest mi dane... Na Run Warsaw najpierw nie miałam odwagi, a później...było za późno. :[

Ale zamiast dyszki może warto pokusić się o dystans 11,11 km - zobaczymy jak będzie.

Ale dziś zamiast porannego biegania (z rana coś się rozpadało) znalazłam coś o wiele bardziej porywającego.... Tak, wiem, jestem łasuchem ;p
Uwielbiam słodycze i kawę :) Za tiramisu, najlepiej własnej roboty, mogę dać się pokroić ;p



 Po południu za to rowerowe 46 km.