czwartek, 23 grudnia 2010

Na Święta...

Dla wszystkich czytających, przeglądających i wdepujących przypadkiem :)

środa, 8 grudnia 2010

w trawach

Jeśli ktoś jeszcze pamięta wspomnienie lata odbite w 3 misach, to z pewnością skojarzy tą misę.
Trawiasta z czerwonej gliny została w końcu poszkliwiona. Oto i efekty...butelkowo zielone. Zastanawiam się tylko, czy jeszcze coś tu nie zadziałać, żeby wydobyć ten wzór...?

Pozostałe dwie, kremowe, są w poprawce... niestety zamiast perły wyszedł matowy budyń waniliowy... bełt :/ ech... szkliwienie...









piątek, 3 grudnia 2010

śniadanie z draniami


Śniadanie na ... trawie rzec bym wolała, ale niestety inna pogoda nam w kraju się stała.
Pijąc szklaneczkę koktajlu na śniadanie dosiadły się do mnie dwa pierzaste dranie.
I nie zważając na moje skromne uwagi wypiły do dna jak butelkę alpagi.
Nim się spostrzegłam dały drapaka i taka to wyszła ptasio-sniadaniowa draka.
Wniosek jest jeden czytelniku drogi... z ptaszyną zimą się podziel... nim odmarzną mu nogi.


:))) ale mi się z rana cudownie zrymowało, he he :))) W szklaneczce koktajl:
- 2 banany
- mango
- 2 jogurty brzoskwiniowe (akurat takie miałam)
- trochę mleka
- parę płatków migdałowych.
(z takiej ilości składników wychodzą takie 2,5 szklanki)

Przy szklaneczce dwa ptasiory, po wczorajszej wizycie w pewnym szwedzkim sklepie, gdzie zakupiłam w promocji 6 m ptasiego materiału, z którego powstały: zasłonki, obrusik i dwa owe drapaki.



czwartek, 2 grudnia 2010

truskawkowe wspomnienie lata :)




Za oknem śnieg, a u nas truskawki i wspominanie lata. 

Brak piekarnika trochę mi doskwiera, ale można sobie poradzić. Oto proste ciacho, które wymyśliłam modyfikując swoje tiramisu. Na spodzie są biszkopty namoczone w herbacie malinowej (polecam jakąś aromatyzowaną), następnie warstwa "kremu" identycznego jak robię do tiramisu z serka mascarpone, później warstwa zmiksowanych truskawek, które pozamrażaliśmy latem (aby mus stężał dodałam galaretkę truskawkową). Na wierzch dorzuciłam jeszcze galaretkę pokrojoną w kostkę i kilka truskawek.
Jami!


ps dawno mnie tu nie było... ech... szkoda, ale praca, praca, praca.... Mam nadzieję, że niebawem nadrobię zaległości, jak tylko wypalę swoje ulepki po pierwszej wizycie w pracowni po prawie 5-cio miesięcznej przerwie.