piątek, 27 sierpnia 2010
wspomnienie lata...
Hm... czyżby to koniec lata? Mam nadzieję, że nie... Może wracając ze Sztokholmu przywiozłam tu sporą porcję chmur...?
Przyznam się, że lato i wakacje pochłonęły mnie tak, że zaniedbałam trochę bloga.
Teraz wspominam ciepłe dni i nie sposób nie podzielić się wśród tych wspomnień ceramicznymi akcentami, a było ich wiele. Zacznę od moich ulepków...
Wolny weekend za miastem to najlepsza okazja na coś większego - nie do końca te możliwości wykorzystałam, ale owszem jedne z większych mis powstały. Oto i one. Narazie nie poszkliwione, tylko surowy biskwit z akcentami koronek i letniej łąki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyżbyś odebrała plenerowe prace wypalone, czy byłaś gdzieś jeszcze? Chwal się koniecznie. PS Uwielbiam Twoje "rwane" misy :o)
OdpowiedzUsuńAśka mi przywiozła wypalone :)
OdpowiedzUsuń