wtorek, 31 maja 2011

odlotowa patera...

można by rzec, że odlotowa, bo z ptasiorem, a że raczej to nielot, to lepiej niech ceramika nie fruwa...

  




Turkus transparentny na kremowej z szamotem + stempelkowe ozdobniki.

niedziela, 29 maja 2011

LEMONiada



Lemoniada własnej roboty kojarzy mi się z dzieciństwem... Chętnie wracam do tamtych chwil. Cytryna, lód, woda, trochę mięty - orzeźwienie murowane i bez konserwantów :)

czwartek, 26 maja 2011

czerwonodzioba

Tak to ona... usiadła w lawendzie, a myślała, że na grzędzie...
Ma czerwonego szpona i nie mniej krwistego dzioba ;p

Kolejny ptasiorowaty. Szkliwo zielone to antyczna zieleń, czerwień kardynalska + miedziane Botz na oku.

środa, 25 maja 2011

z koperkiem czy bez?

Koperek kojarzy mi się z niedzielnym obiadkiem i pytaniem "z koperkiem czy bez"? Jak młode ziemniaczki to koperek zawsze musi wylądować na talerzu! I oto wylądował... tylko bez ziemniaczków.

piątek, 20 maja 2011

buszujący w poziomkach





Zając Poziomka to to nie jest, ale bardzo upodobał sobie moje nowe sadzonki. Dziś nawet wypatrzył pierwszego poziomkowego kwiatka i od razu przyleciał mi o tym fakcie zameldować :)

wtorek, 17 maja 2011

7 Warszawskie Spotkania Ceramiczne - zaproszenie

W sobotę 11 czerwca 2011 w godz. 11.00-18.00 na terenie Centrum Promocji Kultury Dzielnicy Praga Południe przy ul. Podskarbińskiej 2 odbędą się 7 Warszawskie Spotkania Ceramiczne.

Przyjdźcie koniecznie! Pracownia Angoba, w której lepię będzie miała swoje stanowisko i stoisko. Będzie można kupić ceramiczne skarby i podpatrzeć wypał raku.
Więcej informacji znajdziecie tutaj.



zielono mi!

... i spokojnie.
Majowo, zielono i konwaliowo....
Tak mi się przypomniała kultowa Pani Agnieszka, gdy zobaczyłam zieloną ptaszynę. 
Zatem w wersji Kasi Nosowskiej pozstaje mi zanucić....

Zielono mi i spokojnie,
zielono mi,
bo dłonie masz jak konwalie.
Noc pachnie nam
jak ten młody las,
popielatej pełen mgły,
a w ciszy leśnej
tylko ja i ty...

ryba w turkusach

Moje ulubione połączenie - turkus i miedź. Wdzięcznie wychodzący zestaw na jasnej glinie.
Ryba zatem wypływa na szerokie wody ulic przypięta do klapy wiosennego płaszcza.

jeśli nadal tak będzie...

Wstyd się przyznać, ale blog został co najmniej zaniedbany... To wszystko przez zmiany.
W styczniu zmieniłam pracę (z awansem!) i po prostu zapadłam się internetowo niemalże pod ziemię. Nie oznacza to, że nic się działo. Mam wiele do nadrobienia...

Ogłaszam zatem reaktywację. Mam nadzieję, że ktokolwiek zatęsknił...