piątek, 3 grudnia 2010
śniadanie z draniami
Śniadanie na ... trawie rzec bym wolała, ale niestety inna pogoda nam w kraju się stała.
Pijąc szklaneczkę koktajlu na śniadanie dosiadły się do mnie dwa pierzaste dranie.
I nie zważając na moje skromne uwagi wypiły do dna jak butelkę alpagi.
Nim się spostrzegłam dały drapaka i taka to wyszła ptasio-sniadaniowa draka.
Wniosek jest jeden czytelniku drogi... z ptaszyną zimą się podziel... nim odmarzną mu nogi.
:))) ale mi się z rana cudownie zrymowało, he he :))) W szklaneczce koktajl:
- 2 banany
- mango
- 2 jogurty brzoskwiniowe (akurat takie miałam)
- trochę mleka
- parę płatków migdałowych.
(z takiej ilości składników wychodzą takie 2,5 szklanki)
Przy szklaneczce dwa ptasiory, po wczorajszej wizycie w pewnym szwedzkim sklepie, gdzie zakupiłam w promocji 6 m ptasiego materiału, z którego powstały: zasłonki, obrusik i dwa owe drapaki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajni ci panowie ptakowie :-)
OdpowiedzUsuńUdany zestaw śniadaniowy! :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczny koktajl, aż bym się sama chętnie przyssała. Ptasiory bardzo sympatyczne *__*
OdpowiedzUsuń