Jakiś czas temu wracając z pracy przez Most Świętokrzyski moją uwagę przykuło niemałe poruszenie w okolicach Syrenki. Instalowanco coś na pływającej platformie. Później wyjechałam w Tatry (zdjęcia poniżej) i wracając już w nocy pociągiem zauważyłam ową platformę na środku rzeki z... biegnącym, świecącym koniem. Jak się okazało, podczas mojej nieobecności w Warszawie - 14 sierpnia w piątkowy wieczór na Wiśle pojawiła się instalacja "WIELOPLEXIKOŃ".
Wczoraj wieczorem wybrałam się z mężem rowerami na przejażdżkę, aby zobaczyć jak się ma Koń Wiślański i żurawie przy budowanym Stadionie Narodowym. Oto kilka zdjęć.
A oto oficjalne wieści o instalacji:WIELOPLEXIKOŃ to żywa animacja poruszana nurtem rzeki. Zakotwiczony obiekt opływany jest wodami, które poruszają turbinę zasilając i poruszając iluminację kolejnych stadiów ruchu galopującego konia. Stadia te, obserwowane z brzegu, prostopadle do nurtu rzeki, podświetlane kolejno w tempie zależnym od prędkości wody układają się w sekwencję ruchu. Piętnaście kolejnych klatek ruchu konia ustawionych przy pomocy kształtowników i cięgien stabilizujących na pływającej platformie. Pod wodą, przymocowana do platformy turbina napędza generator prądotwórczy. Instalacja oświetleniowa składa się z zestawów LED, których światło rozchodzi się w plexi rozświetlając ją od wewnątrz. Zasilająca całość turbina pełni jednocześnie rolę przełącznika obrotowego, dzięki któremu zapalane są światła ukazujące kolejne klatki ruchu konia z częstotliwością zależną od prędkości jej obrotu.
Autorem instalacji jest Konrad Zientara. Nie znam, ale pomysł miał fajny! :]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz