niedziela, 6 stycznia 2013

dwa do zera


Powiedziałabym, że nawet 3:0, bo jak tylko rozpoczęły się wolne dni, czyli weekend przed Wigilią ja się kompletnie rozłożyłam. Generalnie nie choruję, a jeśli mi się to zdarza, to jak na złość, wtedy, kiedy jest wolne, zbliża się jakiś weekend, czy święta. Tym razem dorwał mnie jakiś ogólnie panoszący się wirus grypopodobny, a później, gdy wydawałoby się, że to koniec, przypałętała mi się jakaś zatokowa bakteria. I tak minęły dwa tygodnie, zatem wynik 2:0. A, że nie jestem jeszcze zdrowa, bo wciąż męczy mnie temperatura i inne dolegliwości, to można powiedzieć, że 3:0.
Bardzo tego żałuje, bo:
- nie mogłam spędzić spokojnych świąt z rodziną
- odwiedzić znajomych (a była okazja, bo miałam tydzień wolnego!)
- w międzyczasie porobić sobie różniaste rzeczy, typu zaległy kalendarz na ścianę
- nie mogłam poblogować
- i …pobiec w biegu noworocznym, na który się zapisałam z mężem, aby ładnie rozpocząć rok zgodnie z postanowieniami. bieg był dziś w Parku Skaryszewskim, na 8 km. Oj, byłby pamiątkowy medal.

No cóż… nie ma co narzekać, bo jest lepiej i czas trochę nadrobić zaległości. Nie pokazałam prac, które odebrałam przed świętami z pracowni, a także tegorocznej kartki z elementem rzecz jasna ceramicznym. Zatem do dzieła! 

ps nie miałam okazji nawet życzyć Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Zatem nadrabiam zaległości życząc zdrowia, realizacji własnych planów i marzeń oraz dobrych ludzi! 


Tegoroczna złota kartka świąteczna z elementem ceramicznym. 
Może mało bożonarodzeniowa, ale jakoś tak wyszło... ;)

A szło to tak:

 

3 komentarze:

  1. Oj coś w tym roku sporo osób rozłożyło się na święta... Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kartka śliczna, i jabłuszko też.
    A co do kartki, to myślę, że bardzo bożonarodzeniowa :)

    OdpowiedzUsuń