Powiedziałabym, że nawet 3:0, bo jak tylko
rozpoczęły się wolne dni, czyli weekend przed Wigilią ja się kompletnie
rozłożyłam. Generalnie nie choruję, a jeśli mi się to zdarza, to jak na złość,
wtedy, kiedy jest wolne, zbliża się jakiś weekend, czy święta. Tym razem dorwał
mnie jakiś ogólnie panoszący się wirus grypopodobny, a później, gdy wydawałoby
się, że to koniec, przypałętała mi się jakaś zatokowa bakteria. I tak minęły
dwa tygodnie, zatem wynik 2:0. A, że nie jestem jeszcze zdrowa, bo wciąż męczy
mnie temperatura i inne dolegliwości, to można powiedzieć, że 3:0.
Bardzo tego żałuje, bo:
- nie mogłam spędzić spokojnych świąt z
rodziną
- odwiedzić znajomych (a była okazja, bo
miałam tydzień wolnego!)
- w międzyczasie porobić sobie różniaste
rzeczy, typu zaległy kalendarz na ścianę
- nie mogłam poblogować
- i …pobiec w biegu noworocznym, na który się
zapisałam z mężem, aby ładnie rozpocząć rok zgodnie z postanowieniami. bieg był
dziś w Parku Skaryszewskim, na 8 km. Oj, byłby pamiątkowy medal.
No cóż… nie ma co narzekać, bo jest lepiej i
czas trochę nadrobić zaległości. Nie pokazałam prac, które odebrałam przed
świętami z pracowni, a także tegorocznej kartki z elementem rzecz jasna
ceramicznym. Zatem do dzieła!
ps nie miałam okazji nawet życzyć Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Zatem nadrabiam zaległości życząc zdrowia, realizacji własnych planów i marzeń oraz dobrych ludzi!
ps nie miałam okazji nawet życzyć Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Zatem nadrabiam zaległości życząc zdrowia, realizacji własnych planów i marzeń oraz dobrych ludzi!
Tegoroczna złota kartka świąteczna z elementem ceramicznym.
Może mało bożonarodzeniowa, ale jakoś tak wyszło... ;)
A szło to tak:
Oj coś w tym roku sporo osób rozłożyło się na święta... Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńjutro do pracy ;)
OdpowiedzUsuńKartka śliczna, i jabłuszko też.
OdpowiedzUsuńA co do kartki, to myślę, że bardzo bożonarodzeniowa :)