poniedziałek, 1 kwietnia 2013

nie ma lekko...

Wiatr i zamiecie, czyli nie ma lekko. Dosyć mam trochę tej pogody, bo nie mogę dojechać rowerem do pracy, ani pobiegać na dworzu. Ale nie wiem czy nie bardziej mam dosyć narzekania na stan pogody. Spojrzałam do swojego "pamiętnika" i okazuje się, że równo rok temu zlał mnie konkretny deszcz, kiedy to wracałam z pracy rowerem. Mogłam go z powodzeniem nie chować na zimę i jeździłam cały czas, bo było bez śniegowo, czyli w przeciwieństwie to teraz - przejezdnie.

Teraz pogoda to nadrabia. No, ale wracając do ubiegłego roku, wspomniany deszcz zlał mnie 30 marca, 1 kwietnia zaskoczył grad, a dzień później w swojej notatce mam śnieg - czyli jednym słowem - norma....kwiecień plecień. Tak czy inaczej zostaje dalej praca, jak rok temu, pracownia i tworzenie nowych ulepków, jak rok temu, rower stacjonarny i bieżnia - absolutnie nie jak rok temu.
Byle do wiosny! I ... wszystkim życzę jak najkrótszego wyczekiwania!

 Rok temu... 30 marca 2012 
I dwa lata temu, czyli początek kwietnia 2011.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz