sobota, 2 października 2010

historie kuchenne cz. 1



Nie ma jak poranna kawa i zaległa lektura... pod warunkiem, że nie zlecą się wcześniej inni smakosze :)
sobotnio-poranne pozdrowienia!

2 komentarze:

  1. Właśnie piję latte zrobioną przez męża i czytam blogi :) Na szczęście nie mam konkurencji. Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  2. A to żarłoki. I kto by to pomyślał, że ptakolce lubią kawę... :)

    OdpowiedzUsuń