czwartek, 28 lipca 2011

Niezobowiązująca pięćdziesiątka.

Pomimo deszczowej aury jakoś udaje mi się trafiać na okna pogodowe - nie tylko z pracy do pracy, ale także w nie mniej deszczowy weekend. Wypróbowałam trasę dalszym odcinkiem wału nad Wisłą - tym razem jeszcze bardziej na południe od mostu siekierkoweskiego.

Z "mojej" Pragi pojechałam tradycyjnie niemalże jak do pracy, Wałem Miedzeszyńskim, później siekierkowskim, a następnie w nowe rejony, czyli na Wał Zawadowski. Pierwszy odcinek trochę męczący - wyjeżdzony fragment trawy na wale na szerokość opony sprawiał, że żałowałam, że nie zjechałam na ścieżkę obok elektrociepłowni. Na szczęście po jakimś czasie pojawiła się asfaltowa droga równoległa do Wisły i rzecz jasna do wału. Pośród pól kapusty, buraków, kukurydzy i pięknie kwitnących słoneczników dotarłam do miejscowości Obórki. Czas naglił, bo miałam jeszcze tego dnia kilka spraw, więc postanowiłam zawrócić na mostku nad rzeczką Jeziorką (właśnie ta rzeczka płynie z Konstancina-J. i wpada w Obórkach do Wisły).
Trasa bardzo wygodna, bo wraca się przez Powsin i Wilanów. Polecam czasem sobie zrobić "niezobowiązującą pięćdziesiątkę". Kto mieszka bardziej na południu może pojechać do miejscowości Gassy.... ale o tym innym razem.


1 komentarz:

  1. Jeżdżę tam bardzo często, proponuję zrobić niezobowiązującą w moim przypadku 70 a w Twoim przypadku pewnie z setkę i bryknąć się do Czerska - miejscowość za Górą Kalwarią z uroczymi ruinami zamku :)

    Również korzystam ze sports trackera :) Świetna aplikacja!

    OdpowiedzUsuń