Ciasto mascarpone z malinami to moja wariacja na temat Tiramisu.
Może brzmi to dziwnie, ale zamiast kawy i amaretto oraz biszkoptów robię ciasteczkowy, kruchy spód i dodaję maliny. Uwielbiam Tiramisu tak bardzo, że puszysty "krem" postanowiłam zrobić w wersji owocowej. Mam swoje sposoby, aby ominąć fazę pieczenia - w szczególności w upalne lato :)
Niebo w gębie! Proste i bez pieczenia.
Spód.
Robię go z 1 op. ciastek Digestive i 1/3 kostki masła. Rozpuszczam masło i podsmażam na nim pokruszone ciasteczka. Wykładam nim foremkę do ciasta i ubijam, aby spód był zwarty.
Kiedy robię krem, spód w tym czasie stygnie i ściąga.
Masa mascarpone.
Ubijam 4 żółtka i 4 łyżki cukru na gładki kogel-mogel. Dodaję po łyżce serek mascarpone (opakowanie 500 g). Ubijam na gładką masę.
Wykładam masę na ostudzony już spód i dekoruję malinami - warstwą jedną koło drugiej. Pozostawiam do schłodzenia / stężenia - najlepiej na noc.
W tej wariacji zrobiłam nieco inaczej niż zwykle, ponieważ najpierw schłodziłam ciastka i masę, a później maliny ułożyłam na warstwie galaretki malinowej - 1 opakowanie rozrobione w szklance wody. Dodałam także borówki.
Delikatna masa jak z tiramisu i do tego owoce!
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz