Jeść za bardzo się nie chce. Taaaki upał. Postanowiłam zrobić jakiś koktajl, ale z samych owoców, bez mleka czy jogurtu. Wyciągnęłam z lodówki zmarzniętego melona (chłodził się całą noc, a lodówka w takie upały podkręcona), obrałam, pokroiłam w cząstki, wrzuciłam do blendera, dorzuciłam puszkę ananasów w cząstkach razem z syropem, gałązkę mięty i dużą garść lodu. Wszystko zmiksowałam i gotowe. Wbrew pozorom nie było to takie słodkie - miałam takie obawy po dodaniu ananasa z puszki. Ale było sporo lodu...
Podjadałam akurat borówki więc kilka wpadło do szklanki i ją trochę przyozdobiło :) Fajnie chrupały w takim gładkim, zimnym koktajlu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz