Człowiek pójdzie na wystawę i od razu nabiera innego spojrzenia na świat. Odchami się trochę, nabierze ogłady i już jakieś pomysły przychodzą mu do głowy.
Wiem...wiem... w loży szyderców pierwsze pomruki i podśmiewajki, a jak dodam, że do zrobienia tej patery zainspirował mnie Mark Rothko, to właśnie słyszę wybuch śmiechu.
- Nie no, Nanda, szkliwa się nażarłaś czy co?!
Serio, po wystawie stwierdziłam, że ciekawie mogą wyjść takie pasy na paterze, najlepiej w kwadracie. Te same odcienie chłodnego błękitu. Taki Rothko bez depresji, ale przed burzą.
Trochę głębin morza, chłodnego powietrza i małej zadymki śnieżnej.
O! tak sobie wymyśliłam i oto jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz