czwartek, 29 kwietnia 2010

I co z tego będzie...




I co z tego będzie...


...rezultaty już niebawem. Póki co seria rybek przerywana jest ptaszynami takiej właśnie maści. Próbuję wcierania szkliwa w zagłębienia po koronkach i drewnianych stemplach indyjskich, które są tak naprawdę do farbowania tkanin. Po ostatnim wypale okazało się, że używanie mojego ulubionego turkusu na ciemnej glinie nie było dobrym pomysłem... a połączenie go z żółtym - tragicznym.


Człowiek uczy się na doświadczeniach :)


Teraz czekam na efekty kolejnego eksperymentu.





PS w lipcu jadę ne plener. Trzeba będzie zrobić coś z rozmachem... Może w końcu uda mi się ulepić donice na balkon...

3 komentarze:

  1. Urocze te ptaszki. A gdzie jedziesz na plener?

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedaleko Kazimierza Dolnego

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się spotkamy może na tym plenerze :) Ja też jadę! I widziałam, że Argillae też :)

    OdpowiedzUsuń