Nikt nikogo na szczęście nie stukł, ani nie potukł, ale jak patrzę na zielone jabłka to kojarzą mi się z pierwszymi kwaśnymi antonówkami, których nie można się doczekać aż dojrzeją.
Jabłko co prawda dojrzało w piecu, ale wyszło zielone. Śmiesznie, bo szkliwo o nazwie "gruszka" pojawiło się na powierzchni jabłka. A jak będę robiła gruszkę, to czy znajdę "jabłko"? :)
Powstało zatem zielone, kwaśne jabłko z jak najbardziej słodkim wnętrzem, bo to jabłkowa, ceramiczna cukierniczka.
Śliczne jabłuszko! I na przekór nazwie szkliwo gruszka idealnie pasuje na jabłko :)
OdpowiedzUsuńpiękna forma a szkliwo idealne także dla jabłka :)
OdpowiedzUsuń