sobota, 6 marca 2010

trele mele kawowe morele



Jak dobrze zacząć dzień...?
... wolny dzień zaznaczam, czyli weekendową sobotę.

Przede wszystkim wstać o godzinie bliżej nieokreślonej i co najważniejsze nie tej co zwykle. Zaparzyć kawkę i celebrować ją co najmniej dłuższą chwilę w niecodziennej oprawie. W tą sobotę padło na morele. Była to może trochę przesadzona fantazja, bo oprócz kawy, mleka i kilku moreli do blendera wlałam też sok brzoskwiniowy i pomarańczowy - niby niewiele, ale następnym razem zostanę tylko przy morelach :]

W-Zetka i kawka...hmmmmm.... takie poranne terele morele.

2 komentarze:

  1. Bardzo apetycznie wyglądają te poranne trele morele;)Ja niestety dziś i jutro w pracy mam dyżur:( Ale odbijam sobie robiąc fotki po drodze! A pracę lubię więc mi szybko leci! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ćwiczę kawę miętową. Ale tak na prawdę nie kawa ważna, tylko barista. Tylko i wyłącznie mój mąż ;o)

    OdpowiedzUsuń