piątek, 4 grudnia 2009

szkliwo:ja - 2:0





Znowu przegrałam ze szkliwem i to dwukrotnie - po poprawce nic lepszego wcale nie wyszło. Szkliwiłam i wypalałam ponownie, a tu proszę...

Motyw na paterze, czy talerzu, jak kto woli jest juz znany ponieważ pojawia się na świątecznym reniferze - dla przypomnienia motyw zakupiony w pasmanterii został odciśnięty w glinie i pomalowany innym kolorem szkliwa dla wydobycia wzoru.

Nie mogłam się doczekać wypału szkliwa, bo miałam nadzieję, że wyjdzie pięknie, bo talerz na surowo wyszedł bardzo ładnie. Biały z odciśniętym reliefem.

Szkliwiłam żółtym i czerwonym efektem. Niestety w piecu jakaś praca, która stała blisko mojego talerza spowodowała, że na paterze powstała dziwna czarna łuna, jakby okopcenie. Niestety szkliwo żółte efektowe należy do bardzo wrażliwych i reaktywnych, ale mimo wszystko zaryzykowałam, bo pokusiłam się na piękny kolor. Pokusuiłam się na poprawkę. Poszkliwiłam talerz jeszcze raz.

Niestety szkliwo za drugim razem nie pokryło tak dobrze plamy, a na dodatek wyszło bardzo nie równo i w ten sposób plamiasto.

Lipa :((( snif.

Nie będzie prezentu pod choinkę... Kolejna stłuczka do kartonu, a na podstawek pod kwiatek za duże...Wyrzucać mi szkoda z sentymentu... tyle pracy na marne.

1 komentarz:

  1. Żółte wredne jest to fakt. I płynie. :o(

    Ja też nie potrafię się rozstać z koszmarkami i trzymam w piwnicy ;o)

    OdpowiedzUsuń