Nie trąca łapką, nie zwala z półek...co najwyżej je zawala.
Lubi chodzić parami, leżeć na parapecie i gapić się na sąsiedni blok lub wylegiwać się na słońcu na dywanie.
Koty ceramiczne.
Biała glina z szamotem. Jeden wypał na tzw. biskwit. Szkliwa brak.
Biała glina z szamotem. Jeden wypał na tzw. biskwit. Szkliwa brak.
Im mniej tym więcej - ta złota zasada stworzyła tak "wygadane koty", że mam ochotę usiąść i pogapić się razem z nimi przez to okno!
OdpowiedzUsuńkociaki sprezentowane... mieszkają teraz w Wilanowie. Nie w Pałacu ;p
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Ja mam jakąś manię, że lubię dotykać biskwitowe przedmioty, szczególnie jak jeszcze są cieplutkie po wyjęciu z pieca - ot taka mania :)
OdpowiedzUsuń