poniedziałek, 8 lutego 2010

Jameos del Aqua



Droga brzegiem oceanu z Punta Mujeres do Jameos del Aqua.

Teren ten przed tysiącami lat został zalany przez pobliski wulkan La Corona. W przeciwieństwie do terenu Parku Narodowego Timanfaya zdążył się on zazielenić niewielkimi krzaczkami oraz bardzo charakterystycznymi dla wyspy endemicznymi krzewami o grubych gałązkach zakończonych pióropuszem liści zwanych tabaias.

Jameos Del Aqua to kolejny twór natury i Cesara Manrique. Jest to zespół grot i jaskiń połączonych między sobą i przekształcony w arcydzieło sztuki użytkowej w latach 1966-1968. Aby tam dotrzeć dojechaliśmy autobusem do Puerta de Mujeres i przeszliśmy się polecaną przez przewodnik 3 km ścieżką wzdłuż brzegu oceanu. Po opisie spodziewaliśmy się chyba zbyt wiele – jest to po prostu ciekawa i odludna ścieżka między ostrymi żużlowymi pozostałościami po erupcjach wulkanicznych, a brzegiem oceanu. Rzeczywiście, tak jak zostało napisane w przewodniku, w tym miejscu jest piękna lazurowa woda niczym na Karaibach.




Jameos del Aqua łatwo poznać po wielkim znaku kraba…. Ale o tym za chwilkę. Kompleks składa się w zasadzie z 3 grot: Jameo Chico, Jameo Grande i Jameo Rotondo. Po wejściu schodzi się do pierwszej groty (jameo w języku Guanczów – rodzimych mieszkańców oznacza rozpadlinę w ziemi), która została zaaranżowana na bar – kafejkę. W zasięgu wzroku widać dalszy ciąg tunelu, po środku którego utworzyło się jeziorko i tylko wąska ścieżka prowadzi do dalszej części. W jeziorku jest krystalicznie czysta woda o pięknym, błękitnym kolorze – na dnie natomiast widać intrygujące białe punkciki. Po dotarciu na drugą stronę przy dźwiękach pięknie rozchodzącej w grocie muzyki, można zobaczyć, że małe punkciki przy płaskim bardziej brzegu są małymi, ślepymi krabami albinosami .


To gatunek endemiczny - Munidopsis polyphorma, zamieszkujący jaskinię - stał się on symbolem Jameos del Aqua. W dalszej części wspinamy się po schodach i widzimy samotną palmę chwiejącą się nad oczkiem wodnym – intrygujący i piękny widok. Z prawej strony dobiegają nas głosy wybuchów wulkanów odtwarzane w muzeum… wulkanów :] Dalej chwila na odpoczynek w barze, pamiątki i trzy kilometrowy spacer na autobus…







1 komentarz:

  1. W tym roku podczas wycieczki objazdowej po Lanzarote odwiedziłem to niesamowite miejsce, wrażenie super, zbiornik wodny z białymi krabami albinosami albo sala koncertowa z rewelacyjną akustyką. Polecam !!!

    OdpowiedzUsuń