Wczoraj wyjeżdzałam od rodziców w słońcu mając nadzieję, że wieczorem pójdę na spacer na Starówkę. Niestety - tropikalne lato dało o sobie znać. W Warszawie znowu burza. Na szczęście udało mi się przemknąć do domku suchą nogą. Od rodziców z ogródka przywiozłam miętę pieprzową - intenstywną i ostrą - taki to sobie angielski, ponoć, mieszaniec międzygatunkowy mięty nadwodnej (M. aquatica) i zielonej (M. spicata).
Pomyślałam sobie wtedy o idealnym i bardzo popularnym z resztą połączeniu z jabłkiem.
W ten oto sposób powstał smoothie Miętonówka.
Miętonówka
Pomyślałam sobie wtedy o idealnym i bardzo popularnym z resztą połączeniu z jabłkiem.
W ten oto sposób powstał smoothie Miętonówka.
Miętonówka
2 duże jabłka antonówki
6-8 listków mięty
1 szkl. soku ananasowego
4 kostki lodu
Dla tych bardziej cierpliwych: warto lekko zmrozić - będzie pyszne, dla tych mniej dorzucić kostek lodu lub wypróbować mój nowy sposób - zrobić sobie zapasy pokrojonych i podzielonych na porcje jabłek w zamrażarce.
Miętonówka pysznie ugasiła pragnienie i zaspokoiła lekki głodek. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć, których o mały włos by nie było, bo pożyczyłam koleżance aparat. Na szczęście przypomniało mi się, że mam jakiś mały stary i to nim tym razem zrobiłam zdjęcia. Widać różnicę... ale stwierdziłam, że in plus i to nim będę robić teraz zdjęcia :) W czasie robienia fotek wyszło słońce, które i tak chyliło się ku zachodowi.
PS smoothie niezmrożony (z dodanymi tylko kostkami lodu) rozwarstwia się na sok i masę jabłkowo-miętową. Pomyślałam sobie, że warto kiedyś by było spróbować odcedzić Miętonówkę i świeży miętowo-ananasowo-miętowy sok dodać do jakiegoś drinka? Może z żubrówką, ginem lub martini? Warto by kiedyś przetestować :)
Na razie podziwiam kolory... to też niezła uczta :P
OdpowiedzUsuńSeaword
pysznie, pięknie, kolorowo. Ach i ech, ze ja tak nie potrafię. Chowam się pod dywan i daje do ulubionych :o) BuBu!
OdpowiedzUsuń