sobota, 16 stycznia 2010

kranik na starej pradze



Po swojej dzielnicy często chodzę z aparatem - bo warto. Mimo, że byłam w wielu miejscach i zajrzałam niemalże w każdą bramę, to zawsze zdarzy mi się trafić na coś "nowego". Na pewnym letnim spacerze trafiłam na żeliwny kranik. Wspólne ujęcie wody dla mieszkańców kamienicy, które teraz odeszło w niepamięć, a urzekło mnie swoim urokiem.

2 komentarze:

  1. Również lubię łowić magiczne miejsca, dlatego Twoja szafirowa kapliczka i dzisiejszy kranik zauroczyły mnie!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. piekne ,piekne,uwielbiam takie stare poniszczone pieknosci,szkoda ze nie mam czego takiego wmurowanego w swoim domu :)

    OdpowiedzUsuń