wtorek, 1 września 2009

słodka truskawka... z syropem pomarańczowym



Sezon truskawkowy już dawno za nami, ale truskawek się zachciewa. Na szczęście mam zachomikowane kilka paczuszek w zamrażarce. Takie sety na smoothiesy :] Na zachciewajkę czegoś słodkiego wymyśliłam sobie truskawki z syropem pomarańczowym.

W chwilach kryzysu na coś słodkiego sięgamy po mrożony secik truskawek - ok. 2 dużych garści.
Czekamy chwilę, aby trochę się rozmroził, bo nie każdy blender potrafi skruszyć takie twarde sztuki. Dolewamy mleka i odrobinę syropu pomarańczowego - takiego do rozcieńczania. Miksujemy i gotowe :]
Smacznego zaspakajania kryzysu cukru!


PS z tym syropem pomarańczowym wiąże się wakacyjna historia. Tak naprawdę w życiu by nie przyszło mi do głowy, żeby kupić syrop pomarańczowy do rozcieńczania...ale... po parunastu kilometrach z bagażami... zdarza się :]

Będąc rowerami na Bornholmie, wracając już do Polski chceiliśmy ugasić pragnienie i kupić coś na drogę (jechaliśmy z Gudhjem do portu w Naxo, ale chcieliśmy koniecznie zahaczyć o piękne plaże i wrzosowiska w okolicach Balki).

Weszliśmy do hipermarketu i kupiliśmy sobie wodę i soki. Trochę się zdziwiliśmy jak łyknęliśmy sobie syropiku pomarańczowego zamiast dziesięciokrotnie mniej słodkiego i mniej intensywnego w smaku soku... A, że było tego trochę, tanie też nie było, zabraliśmy do ojczyzny... ot taka to historyjka.

Teraz powoli wykańczamy syrop dodając do różnych mikstur, które wymyślam :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz